Zakładam, że czytelnikom Projektu Stonki, znane jest, mniej lub bardziej, moje zamiłowanie do pisania. Z resztą…po to powstał PS, żebym miała się gdzie wyżyć. Widać tu przeróżne formy przekazu pisemnego, ale chyba subiektywny reportaż z podróży wychodzi mi najlepiej (chociaż „reportaż” wydaje mi się zbyt dużym słowem). Nie chcę tu oceniać siebie, bo od tego są moi czytelnicy, chodzi jedynie o moje własne odczucie.
Idąc tym tokiem myślenia, doszłam do wniosku, że wielkiej powieści na miarę „Quo Vadis” nie stworzę. Nie umiem pisać patetycznie, do tego lata na emigracji mocno nadwerężyły moje zdolności erudycyjne. Gdyby nie wbudowany w przeglądarkę słownik, ten tekst wyglądałby jak wynurzenia grafomana. Tak więc zostaje mi jedynie pisanie stylem pt. „co mi ślina na język przyniesie”.
No tak, ale co zrobić w sytuacji, gdy dosłownie ciśnie mnie, żeby napisać coś dłuższego, a jak już zaczynam, to nagle okazuje się, że jest do bani. Bo zdania muszą być poprawnie złożone (język niemiecki okaleczył mnie w tej kwestii strasznie, co widać po tym zdaniu), słowa zrozumiałe, ale język niezbyt potoczny, żeby nie powiedzieć podwórkowy. I jak to osiągnąć, kiedy nawet na co dzień mam problem ze skleceniem rozsądnego zdania, a jak się zestresuję, to już w ogóle wychodzi katastrofa.
I właśnie dzisiaj odczuwam takie ciśnienie na napisanie czegoś. Pomysłów mam wiele, gorzej z wykonaniem. Dzisiejszy wpis będzie jedynie tymczasowym rozwiązaniem, odcedzeniem zaledwie niewielkiej ilości myśli, z pełnego dzbana. I tak w kółko, póki nie napiszę przynajmniej opowiadania.
Doszliśmy do punktu, w którym chciałabym się Was, drodzy czytelnicy, zapytać, co wam przeszkadza w moim stylu pisania, co powinnam poprawić, a może w ogóle powinnam sobie dać spokój? Wszelkie słowa krytyki przyjmę na klatę, w końcu krytyka jest punktem wyjścia do samodoskonalenia.
Czekam na wasze opinie 🙂
3 Komentarze
Author
Cieszę się, że jednak mam kilku wiernych czytelników 🙂
Co do blogów, to czytam jeden właśnie o tym, jak pisać poprawnie i jak nie zanudzić czytelnika. Zobaczymy, czy coś to da 😛
Pisz dla siebie. Wyrabiaj styl obserwując poczytne blogi o tematyce podobnej do Twojego. 😉
Mnie tam nic nie przeszkadza – pisz ile wlezie, będziem czytać wszystko jak leci ;P